go już wcześniej, udał, że jest zaskoczony. Zerwał się, wyprostował i rzekł niezwykle uprzejmie:<br> - Dobry wieczór, panie komendancie! Jeśli pana interesuje nasza codzienna odprawa, to bardzo prosimy.<br>Pozostali przywitali go długim, pełnym podziwu: "Aaa..." Sierżant poprawił pas, chrząknął jeszcze kilka razy dla dodania sobie animuszu i, okrążywszy ognisko, stanął przy asystencie.<br> - To pięknie, to pięknie, że wy, panowie studenci, -tak bardzo zajmujecie się nauką...<br>Antoniusz zrobił przymilną minkę.<br> - Dziękujemy za uznanie, panie komendancie.<br>Sierżant powiódł bystrym spojrzeniem po otaczających go twarzach. Wyczytał w nich coś niezwykle niepokojącego, a zarazem piekielnie wesołego.<br> - To pięknie - powtórzył już nieco ciszej. - Ale czy wy, panowie