tutaj z dobrą pamięcią, nie zapominają ani złego, ani dobrego, nie zapominają przekazu pokoleń minionych.<br>Marta przez pół wieku dbała o ich zwierzęta, nierzadko świadczy. Nie zawsze mieli w Sarniej auta - przeważnie cieżko wypracowane za niemiecką granicą - Pekaes też nie zatrzymywał się na asfalcie za lasem. Nie docierał tutaj żaden autobus, ponieważ nie było asfaltu. Najbliższa, teoretycznie regularna, komunikacja zaczynała się dwadzieścia pięć kilometrów za Sarnią, od Suwałk dzieliło ponad trzydzieści pięć z okładem.<br>Chorych woziło się wozem w drabinki wymoszczone półkoszkami w konie pod duhą, albo saniami, lecz kiedyś, kiedy istniały jeszcze prawdziwe zimy - bywało puchu nasypie równo z kominami