Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
przynosi sztuka, co błoto przerabia w posągi.

DZIENNIK, CZYLI GOMBROWICZ DOBRZE UTEMPEROWANY

"Każda chwila jego istnienia miała tę zdolność, że mogła stać się ośrodkiem i osią całości jego istnienia.

W roku 1953 Gombrowicz zaczął prowadzić dziennik. Jest on zarazem kluczem i koroną wszystkiego, co napisał, wprowadzeniem do twórczości, którą bez autokomentarza trudno w pełni zrozumieć, i najbardziej zagadkowym z dzieł, którego w pełni zrozumieć prawie nie sposób. Otóż ów Dziennika zaczyna się następująco:
Poniedziałek Ja.
Wtorek Ja.
Środa Ja.
Czwartek Ja.
Piątek Józefa Radzymińska dostarczyła mi wielkodusznie kilkunastu numerów "Wiadomości" i "Życia", a zarazem wpadło mi w ręce kilka egzemplarzy prasy
przynosi sztuka, co błoto przerabia w posągi.<br><br>&lt;tit&gt;DZIENNIK, CZYLI GOMBROWICZ DOBRZE UTEMPEROWANY&lt;/&gt;<br><br>&lt;q&gt;"Każda chwila jego istnienia miała tę zdolność, że mogła stać się ośrodkiem i osią całości jego istnienia&lt;/&gt;.<br><br>W roku 1953 Gombrowicz zaczął prowadzić dziennik. Jest on zarazem kluczem i koroną wszystkiego, co napisał, wprowadzeniem do twórczości, którą bez autokomentarza trudno w pełni zrozumieć, i najbardziej zagadkowym z dzieł, którego w pełni zrozumieć prawie nie sposób. Otóż ów Dziennika zaczyna się następująco:<br>&lt;q&gt;Poniedziałek Ja.<br>Wtorek Ja.<br>Środa Ja.<br>Czwartek Ja.<br>Piątek Józefa Radzymińska dostarczyła mi wielkodusznie kilkunastu numerów "Wiadomości" i "Życia", a zarazem wpadło mi w ręce kilka egzemplarzy prasy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego