za dziesięć. Obecnie, kiedy napięcie stawało się zbyt silne to trudno, ale przynajmniej starał się nie grzeszyć, kiedy nie musiał. Okazało się, że to nie tylko sprawa moralności, ale i optymalizacji przyjemności.<br><gap reason="sampling"><br>Niemcy napotkali dywizje byłych więźniów dopiero we wrześniu, kiedy znaczna część armii z poboru już nie istniała. Ponieważ autor osobiście uważa, że miały one właśnie znajdować się na pierwszej linii, przypuszcza, że Armia Czerwona miała ruszyć dopiero jesienią, albo na początku zimy, ale jak zaznaczył, nie ma na to żadnych dowodów. Tylko przypuszczenie, oparte na prawdopodobnym obrazie rzeczywistości w tym ustroju. Najpierw pędzono by w ogień byłych więźniów, którzy