Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
cudzoziemców. Tuwimowski przekład "Onegina" z zachowaniem budowy strofy oryginału jest dla mnie, podobnie jak "Lutnia Puszkina" wielki właśnie dlatego, że napisany wbrew tradycyjnej budowie polskiego wiersza, a mimo to - bez cienia sztuczności. Dzięki "Lutni" poznałem też jeden z moich ulubionych utworów tego poety p.t. "Szarańcza", jakoby autentyczne sprawozdanie urzędowe (autor był podówczas urzędnikiem) o klęsce szarańczy w jakiejś tam guberni. Szarańcza leciała, leciała, siadła. Siedziała, siedziała, wszystko zjadła i znów poleciała. Tu Puszkin jest już bliski twórczości i poczuciu humoru Leara, Nasha, czy Carrolla, których niepoważne wiersze ostatnio czytuję z zachwytem w tłumaczeniu Barańczaka. Ale nie samą poezją żyje poeta
cudzoziemców. Tuwimowski przekład "Onegina" z zachowaniem budowy strofy oryginału jest dla mnie, podobnie jak "Lutnia Puszkina" wielki właśnie dlatego, że napisany wbrew tradycyjnej budowie polskiego wiersza, a mimo to - bez cienia sztuczności. Dzięki "Lutni" poznałem też jeden z moich ulubionych utworów tego poety p.t. "Szarańcza", jakoby autentyczne sprawozdanie urzędowe (autor był podówczas urzędnikiem) o klęsce szarańczy w jakiejś tam guberni. Szarańcza leciała, leciała, siadła. Siedziała, siedziała, wszystko zjadła i znów poleciała. Tu Puszkin jest już bliski twórczości i poczuciu humoru Leara, Nasha, czy Carrolla, których niepoważne wiersze ostatnio czytuję z zachwytem w tłumaczeniu Barańczaka. Ale nie samą poezją żyje poeta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego