zainteresowaniem, dzielił własnymi doświadczeniami, uzupełniał wiedzę, pytał o to i owo, oglądał i wypróbowywał Zoltanowy <orig>sihill</>. Nie widział jeszcze, że już nazajutrz przyjdzie mu uzupełnić teorię praktyką.<br> <br> Pierwszym sygnałem, że w okolicy mieszkają ludzie, był stojący wśród wiórów i kory równy sąg opałowego drewna, dostrzeżony przy dukcie przez idącego w awangardzie Percivala Schuttenbacha. <br>Zoltan zatrzymał pochód i wysłał gnoma na daleki zwiad. Percival znikł, a po pół godzinie wrócił pędem, podniecony i zdyszany, z daleka gestykulując. Dobiegł, ale miast od razu przystąpić do relacji, chwycił się palcami za długi nos i wysmarkał potężnie, z odgłosem przypominającym granie pasterskiej trombity.<br> - Nie płosz