Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się nad ciżbą:
Gdy wybije godzina, wezwie nas Przedwieczny
Przed tron Bożego Syna, na Sąd Ostateczny...

20
I znowu rozkwitł step. Ciepłe wiatry tarzały się w trawach zielonych, wśród dzikich tulipanów. Piołuny jeszcze nie nabrały mocy i pachniał step świeżością i błękitem. Niebo nad nim unosiło się młode, nieraz czyste, rozmigotane, nieraz pełne białych obłoczków skąpanych w modrości. Czasem, gdy dłużej zapatrzyć się w dal, zdawało się, że niebo płynie wraz z łagodną muzyką traw.
Wiosna, jej Bohu, mówili ludzie ściągając z grzbietów obmierzłe kufajki. I wystawiwszy wychudłe ciała na słońce śledzili trzepot stepowych gołębi. Ciepłe powietrze po sierdzistej zimie
się nad ciżbą:<br>Gdy wybije godzina, wezwie nas Przedwieczny<br>Przed tron Bożego Syna, na Sąd Ostateczny...<br><br>20 <br>I znowu rozkwitł step. Ciepłe wiatry tarzały się w trawach zielonych, wśród dzikich tulipanów. Piołuny jeszcze nie nabrały mocy i pachniał step świeżością i błękitem. Niebo nad nim unosiło się młode, nieraz czyste, rozmigotane, nieraz pełne białych obłoczków skąpanych w modrości. Czasem, gdy dłużej zapatrzyć się w dal, zdawało się, że niebo płynie wraz z łagodną muzyką traw.<br>Wiosna, jej Bohu, mówili ludzie ściągając z grzbietów obmierzłe kufajki. I wystawiwszy wychudłe ciała na słońce śledzili trzepot stepowych gołębi. Ciepłe powietrze po sierdzistej zimie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego