Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
sensu wracać do szosy przez chaszcze i odłogi, którędy przyszła.
- Na wnuki czy na dziady?
Ulka uśmiecha się niepewnie. Nie rozumie tego, jak sądzi, dowcipu.
- Proszę do nas - żona w sukience z wzorzystego szyfonu na połyskliwym podbiciu dobranym barwą do tła zwiewnej tkaniny, w lakierkach i przezroczystych czarnych pończochach przesuwa ażurowe drzwiczki i Ulka wskakuje do środka.
- Pewno panna nawet nie widziała takiego merca, co? Na co dzień służy do transportu zwierząt, w niedzielę jako pojazd reprezentacyjny. Rodzinę na sumę wożę - niby żartem mówi mężczyzna wychylony znad kierownicy, jednak z nutą goryczy.
- Widziałam jeszcze starsze. Ważne, że się toczy. I bardzo
sensu wracać do szosy przez chaszcze i odłogi, którędy przyszła.<br>- Na wnuki czy na dziady?<br>Ulka uśmiecha się niepewnie. Nie rozumie tego, jak sądzi, dowcipu.<br>- Proszę do nas - żona w sukience z wzorzystego szyfonu na połyskliwym podbiciu dobranym barwą do tła zwiewnej tkaniny, w lakierkach i przezroczystych czarnych pończochach przesuwa ażurowe drzwiczki i Ulka wskakuje do środka.<br>- Pewno panna nawet nie widziała takiego merca, co? Na co dzień służy do transportu zwierząt, w niedzielę jako pojazd reprezentacyjny. Rodzinę na sumę wożę - niby żartem mówi mężczyzna wychylony znad kierownicy, jednak z nutą goryczy.<br>- Widziałam jeszcze starsze. Ważne, że się toczy. I bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego