Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
alarm przeciwpożarowy. Wszyscy byli zaskoczeni, gdyż wcześniej nie zapowiadano alarmu ćwiczebnego. Ktoś rzucił, iż syrenę alarmową z pewnością włączył jeden z uczniów. Jednakże, niezależnie od przyczyny alarmu, zgodnie z instrukcją nauczyciele rozpoczęli przygotowania uczniów do wyjścia ze szkoły. Dzieci wychodziły spokojnie, nie wpadały w panikę, robiły to już wiele razy, ba, cieszyły się nawet z niespodziewanej przerwy w zajęciach, radośnie i w podskokach wybiegały na rozświetlone słońcem podwórze.
Nagle wszyscy usłyszeli przenikliwe dźwięki, bardzo podobne do strzałów z broni palnej. Niektóre dzieci zaczęły się śmiać, uznały to za kolejny, po fałszywym alarmie pożarowym, żart nieznanego dowcipnisia. - "Gdy zobaczyłam upadające koleżanki, myślałam
alarm przeciwpożarowy. Wszyscy byli zaskoczeni, gdyż wcześniej nie zapowiadano alarmu ćwiczebnego. Ktoś rzucił, iż syrenę alarmową z pewnością włączył jeden z uczniów. Jednakże, niezależnie od przyczyny alarmu, zgodnie z instrukcją nauczyciele rozpoczęli przygotowania uczniów do wyjścia ze szkoły. Dzieci wychodziły spokojnie, nie wpadały w panikę, robiły to już wiele razy, ba, cieszyły się nawet z niespodziewanej przerwy w zajęciach, radośnie i w podskokach wybiegały na rozświetlone słońcem podwórze.<br>Nagle wszyscy usłyszeli przenikliwe dźwięki, bardzo podobne do strzałów z broni palnej. Niektóre dzieci zaczęły się śmiać, uznały to za kolejny, po fałszywym alarmie pożarowym, żart nieznanego dowcipnisia. - &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Gdy zobaczyłam upadające koleżanki, myślałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego