Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
włosy nocą -
A Sanczo osła tłukł, tak jak mógł,
Osioł zaniemógł. A Pansa szedł boso.

I wtedy rycerz napotkał Ją -
Biodra-księżyce. Oczy - ostre piki...
Sanczo żarł kiszkę z bydlęcą krwią,
Oczyszczał gnaty zagiętym nożykiem.

I wreszcie rycerz obumarł. Klap!...
Trumna i wieńce. Świece do nieba,
A Pansa spłodził szesnaście bab,
Pięciu chłopaków do tego, co trzeba.

I ten, co domy - i ten, co cię wiezie,
I ta, co idąc, nie idzie, a tańczy -
I nawet w sklepie obwiną śledzie
W moje liryki - wnuka Sanczo Pansy.


ŚWIĘTY SZYMON SŁUPNIK
Powołał go Pan
Na słup.
Na słupie miał dom
I grób.

A
włosy nocą -<br>A Sanczo osła tłukł, tak jak mógł,<br>Osioł zaniemógł. A Pansa szedł boso.<br><br>I wtedy rycerz napotkał Ją -<br>Biodra-księżyce. Oczy - ostre piki...<br>Sanczo żarł kiszkę z bydlęcą krwią,<br>Oczyszczał gnaty zagiętym nożykiem.<br><br>I wreszcie rycerz obumarł. Klap!...<br>Trumna i wieńce. Świece do nieba,<br>A Pansa spłodził szesnaście bab,<br>Pięciu chłopaków do tego, co trzeba.<br><br>I ten, co domy - i ten, co cię wiezie,<br>I ta, co idąc, nie idzie, a tańczy -<br>I nawet w sklepie obwiną śledzie<br>W moje liryki - wnuka Sanczo Pansy.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;ŚWIĘTY SZYMON SŁUPNIK&lt;/&gt;<br>Powołał go Pan<br>Na słup.<br>Na słupie miał dom<br>I grób.<br><br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego