Lastryko i pecewu na tym JFK jak w blokach na Hirszfelda, i nawet żarówki, tak samo pali się co druga. Ale szlifują, bo wcześnie i pusto. Poczekalnia jak stąd do Wąchocka. Szósta rano. Hinduska dopiero się mocuje z żaluzją budki wolnocłowej. Zadarła sari i ciągnie, i ciągnie z mozołem... Skąd baba ma tyle siły, a może to tylko ja jestem taka wypruta. <br>I dobrze, że pusto. Przynajmniej nikt się nie gapi, na mnie ani na moje nogi, czy na dziury w kurtce. Dobra była skóra, tyle lat, a teraz na szmelc. Nawet nie warto wlec do samolotu... Właściwie, całe szczęście. Świńska