no i ja go pogoniłam <pause> poszedł sobie. To wiesz, ja na niego wrzasnęłam, on wyszedł i został na parapecie, i za chwilę znowu próbuje wejść.</><br><who2>Ryśka kot nasz podwórko znaczy, strzyka po kątach, po naszych krzaczkach.</><br><who3>No.</><br><who2>Pakuje do domu, wysypia się na naszych poduszkach, w nocy siedzi na oknie babci, na dole. A pies ich z kolei lata po naszym ogródku i obszczekuje naszych <orig>go</> ludzi, tutaj gości wszystkich.</><br><who3>Pies Ryśków?</><br><who2>Taaa. </><br><who3>Ten duży, kosmaty?</><br><who2>Taaa. A dzisiaj był na naszym podwórku i obszczekiwał klientów.</><br><who3>No tak. Nasz nie obszczekuje to <vocal desc="laugh"> przynajmniej Ryśka.</><br><who2>Stasiek przyjechał, go obszczekał. Ledwo go wpuścił