Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
też mi obiecaj.
- Ależ my jesteśmy głupie! - powiedziała Kreska przez łzy i ziewnęła rozdzierająco.


13.
W zegarze ściennym głośno jęknęła sprężyna i zaraz potem dziesięć melodyjnych uderzeń popłynęło przez ciemny pokój, ponad łóżkami śpiącej już babci i czuwającej w mroku wnuczki. W Poznaniu Aurelia chodziła spać znacznie później, ale to babcine wczesne wstawanie już powoli zaczynało regulować i jej zegar biologiczny: podobnie jak babcia o wpół do dziewiątej wieczorem zaczynała ziewać, o dziewiątej była gotowa powtórzyć: - Oj, tak, tak, czas do łóżeczka! - o wpół do dziesiątej zaś, już umyta, leżała pod kraciastą pierzyną.
Dziś jednak nie mogła zmrużyć oka. Rozmowa z
też mi obiecaj.<br>- Ależ my jesteśmy głupie! - powiedziała Kreska przez łzy i ziewnęła rozdzierająco.<br><br>&lt;page nr=102&gt;<br>13.<br>W zegarze ściennym głośno jęknęła sprężyna i zaraz potem dziesięć melodyjnych uderzeń popłynęło przez ciemny pokój, ponad łóżkami śpiącej już babci i czuwającej w mroku wnuczki. W Poznaniu Aurelia chodziła spać znacznie później, ale to babcine wczesne wstawanie już powoli zaczynało regulować i jej zegar biologiczny: podobnie jak babcia o wpół do dziewiątej wieczorem zaczynała ziewać, o dziewiątej była gotowa powtórzyć: - Oj, tak, tak, czas do łóżeczka! - o wpół do dziesiątej zaś, już umyta, leżała pod kraciastą pierzyną.<br>Dziś jednak nie mogła zmrużyć oka. Rozmowa z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego