Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
idzie do nich z wizytą, to lepiej,
że mamy nie ma w domu.

Coś się musiało stać. Środa była dniem wypraw
babki do miasta, na obchód sklepów, a potem spotkań
ze znajomymi w cukierni Skrodzkiej; spotkań i długich
opowiadań, których treść wzmacniano herbatą z napoleonką.
Codziennie zaś o pierwszej trzydzieści babka odbierała
od pani Doroty tacę z obiadem. Gospodyni pukała do drzwi
trzy razy, babka udawała, że nie słyszy lub że jej
nie ma, że zapomniała o posiłku, udawała cokolwiek
i wyczuwając nieomylnie szóstym zmysłem, kiedy pani
Dorota zaciśnie usta w szparkę, co miało oznaczać,
że ma dość babki fanaberii i
idzie do nich z wizytą, to lepiej, <br>że mamy nie ma w domu.<br><br>Coś się musiało stać. Środa była dniem wypraw <br>babki do miasta, na obchód sklepów, a potem spotkań <br>ze znajomymi w cukierni Skrodzkiej; spotkań i długich <br>opowiadań, których treść wzmacniano herbatą z napoleonką. <br>Codziennie zaś o pierwszej trzydzieści babka odbierała <br>od pani Doroty tacę z obiadem. Gospodyni pukała do drzwi <br>trzy razy, babka udawała, że nie słyszy lub że jej <br>nie ma, że zapomniała o posiłku, udawała cokolwiek <br>i wyczuwając nieomylnie szóstym zmysłem, kiedy pani <br>Dorota zaciśnie usta w szparkę, co miało oznaczać, <br>że ma dość babki fanaberii i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego