powiedziałaś, nie ja. - Dominika <br>powtarza zasłyszane gdzieś zdanie. Jest po prostu zmieszana. <br>I niepewna, czy oddaje stan swych uczuć w sposób jeszcze <br>dopuszczalny. Naprawdę nie chce, żeby babce stało się <br>coś złego, na litość Boską, nie jest przecież <br>potworem, nie umiała tylko wymyślić lepszej odpowiedzi.<br>- Nie lubisz mnie, co? - pyta babka. Nie patrzy już <br>na Dominikę. - Kochasz wszystkich, tylko nie mnie.<br>- Nie wiem, czy wszystkich - zastanawia się Dominika. <br>Jak to dobrze, że po pytaniu padło stwierdzenie. Można <br>zająć się wyłącznie nim. - Mamę, <br>dziadka Joachima, ojca. I... - urywa. - W każdym <br>razie - zwraca się teraz do zastygłej w braku wyrazu, <br>jakby kamiennej twarzy