Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Bardzo dobrze, może być.
Wszystko, byle nie babka!...
- Uspokój się, Dominiko - dobiega je obydwie od
drzwi. - Opanuj się i wyjdź stąd, jeśli łaska.
Sam porozmawiam z Bar... z twoją babcią.
Dziadek Joachim! Jak długo tam stał?
Dominika nie wie tego, ale słyszała wyraźnie, że dziadek
kazał jej wyjść. I nazywa babkę Barbarą, i babcią,
jakby zasługiwała na to! Jest więc stronniczy i nie
zależy mu na sprawiedliwości ani na Dominice. Pozwala babce
na... na wszystko.
Ogarnia ją potężne uczucie żalu, gniewu i buntu.
Zaciska mocno usta i, nie patrząc na Joachima Pażycha, wychodzi
z pokoju z hardo uniesioną głową. Trzaska
drzwiami
Bardzo dobrze, może być. <br>Wszystko, byle nie babka!...<br>- Uspokój się, Dominiko - dobiega je obydwie od <br>drzwi. - Opanuj się i wyjdź stąd, jeśli łaska. <br>Sam porozmawiam z Bar... z twoją babcią.<br>Dziadek Joachim! Jak długo tam stał?<br>Dominika nie wie tego, ale słyszała wyraźnie, że dziadek <br>kazał jej wyjść. I nazywa babkę Barbarą, i babcią, <br>jakby zasługiwała na to! Jest więc stronniczy i nie <br>zależy mu na sprawiedliwości ani na Dominice. Pozwala babce <br>na... na wszystko.<br>Ogarnia ją potężne uczucie żalu, gniewu i buntu. <br>Zaciska mocno usta i, nie patrząc na Joachima Pażycha, wychodzi <br>z pokoju z hardo uniesioną głową. Trzaska <br>drzwiami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego