Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
samych drzwiach.
- Ja tylko po receptę!
- Ja też!
- Ja zgłaszam wizytę domową!
Bezczelna twarz dryblasa, który regularnie przepijał babciną rentę, nie nastrajała przyjaźnie. Mógłbyś chociaż powiedzieć ,,proszę'' - pomyślał Adam.
- O której pan lekarz będzie? Babusia czuje się słabo...
Nawet się chamciuk na zwyczajowe ,,doktorze'' nie wysila. Babusia! A kto tej babusi w ubiegłym miesiącu podbił oko? Troskliwy wnuczek, a niech go licho...
- Jak skończę w przychodni, to przyjadę do was - uciął krótko. A co miał powiedzieć? Jak wnuczek zainteresował się babcią, to pewnie nie jest tam wesoło. Ale jechać natychmiast? Nie sposób. Rzucił okiem na poczekalnię. Ze dwudziestu już czeka - ocenił
samych drzwiach. <br>- Ja tylko po receptę! <br>- Ja też! <br>- Ja zgłaszam wizytę domową! <br>Bezczelna twarz dryblasa, który regularnie przepijał babciną rentę, nie nastrajała przyjaźnie. Mógłbyś chociaż powiedzieć ,,proszę'' - pomyślał Adam. <br>- O której pan lekarz będzie? &lt;orig&gt;Babusia&lt;/&gt; czuje się słabo... <br>Nawet się &lt;orig&gt;chamciuk&lt;/&gt; na zwyczajowe ,,doktorze'' nie wysila. &lt;orig&gt;Babusia&lt;/&gt;! A kto tej &lt;orig&gt;babusi&lt;/&gt; w ubiegłym miesiącu podbił oko? Troskliwy wnuczek, a niech go licho... <br>- Jak skończę w przychodni, to przyjadę do was - uciął krótko. A co miał powiedzieć? Jak wnuczek zainteresował się babcią, to pewnie nie jest tam wesoło. Ale jechać natychmiast? Nie sposób. Rzucił okiem na poczekalnię. Ze dwudziestu już czeka - ocenił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego