kłopotać. A poznając po moich oczach, że jednak się tym niepokoję, dorzucił:<br>- Rzym, młody człowieku, to małe miasteczko! To znaczy ten Rzym właściwy, prawdziwy, kościelny. Ten, po którego dróżkach i zakamarkach się pan kręci. I tak jak to w małym miasteczku: wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Proszę się więc nie bać, że pan mi się w tym miasteczku zgubi. I nie niecierpliwić, bo cała rzecz, tak jak ją widzę, jest prosta i do załatwienia od ręki.<br>W korytarzu, w holu, w klatce schodowej, na podwórzu hamowałem się, krocząc wolno, z twarzą bez wyrazu. Ale znalazłszy się na placu przed Pałacem Kancelarii