Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
nakrycia są !?" Tadek posłał mu obłąkańczy uśmiech, zostawił talerzyk i ścierkę na krześle i tyłem zaczął się cofać z rewiru. Kapitan Zarymski wpił się w niego oczami.
- Co ty, bałwanie, właściwie... Sprzątniesz to czy nie! Tadek zaprzeczył ruchem głowy: - Nie, nie, ja już nie będę... niech pan sam... - i nie bacząc na oniemiałą z oburzenia twarz kapitana, cofnął się poza rewir i ruszył do garderoby. Garderobiany, zaniepokojony jego dziwnym wyglądem, śledził go aż do drzwi, chciał nawet wyjrzeć za nim na ulicę, ale to mu się wydało niedorzeczne - "pewnie po drobne poszedł" - pomyślał.
Tymczasem Teodor szukał ratunku. Na sąsiednim rewirze ujrzał
nakrycia są &lt;page nr=137&gt;!?" Tadek posłał mu obłąkańczy uśmiech, zostawił talerzyk i ścierkę na krześle i tyłem zaczął się cofać z rewiru. Kapitan Zarymski wpił się w niego oczami.<br>- Co ty, bałwanie, właściwie... Sprzątniesz to czy nie! Tadek zaprzeczył ruchem głowy: - Nie, nie, ja już nie będę... niech pan sam... - i nie bacząc na oniemiałą z oburzenia twarz kapitana, cofnął się poza rewir i ruszył do garderoby. Garderobiany, zaniepokojony jego dziwnym wyglądem, śledził go aż do drzwi, chciał nawet wyjrzeć za nim na ulicę, ale to mu się wydało niedorzeczne - "pewnie po drobne poszedł" - pomyślał.<br>Tymczasem Teodor szukał ratunku. Na sąsiednim rewirze ujrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego