Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się do łysawej czaszki. Chyba nie słyszał nalegań, nie czuł ucisku palców. Może zasłabł? Nie dotaskam go sama do domu. Ci pod księżycem nie usłyszą. Przed chwilą gotowi zamordować nas oboje, teraz nic nie oderwie ich od pola. Gawlikowa? Kucharka zbierała z przydróżka swoje dwojaki. Już wraca ku stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę, Surmę. Opuchnięta ręka uniosła się ku głowie mężczyzny, przesunęła po włosach, po policzku.
- Pójdziem, Tadziulku, paniczku, pójdziem, bo noc. Myśwa swoje odrobili. Pani Haneczka w domu czeka.
Ruszyli w milczeniu. Oddech Surmy powoli się uspokajał, serce nie szamotało się już pod spoconą koszulą. Gawlikowa zdjęła z głowy chustkę
się do łysawej czaszki. Chyba nie słyszał nalegań, nie czuł ucisku palców. Może zasłabł? Nie dotaskam go sama do domu. Ci pod księżycem nie usłyszą. Przed chwilą gotowi zamordować nas oboje, teraz nic nie oderwie ich od pola. Gawlikowa? Kucharka zbierała z przydróżka swoje dwojaki. Już wraca ku stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę, Surmę. Opuchnięta ręka uniosła się ku głowie mężczyzny, przesunęła po włosach, po policzku.<br> - Pójdziem, Tadziulku, paniczku, pójdziem, bo noc. Myśwa swoje odrobili. Pani Haneczka w domu czeka.<br> Ruszyli w milczeniu. Oddech Surmy powoli się uspokajał, serce nie szamotało się już pod spoconą koszulą. Gawlikowa zdjęła z głowy chustkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego