Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
Lalek. Żądam od ciebie, abyś
natychmiast opuścił salę!

Ale Alojzy nie był już zwykłą lalką i dlatego
Wieszczka nie miała nad nim żadnej władzy. Roześmiał
się jej szyderczo w twarz, odwrócił się do niej
plecami i rozpychając się brutalnie, zawołał:

- To jeszcze nie koniec, panie Kleks! Odechce się
panu pańskich bajeczek! Z pańskiej Akademii zostaną
trociny. Rozumie pan? Tro-ci-ny!

Alfred, nie mogąc znieść tej sceny, rozpłakał
się.

Inni chłopcy stali przerażeni i spoglądali tylko na
pana Kleksa. Ja dygotałem wprost z oburzenia i uczucia przykrości.

Sala stopniowo opróżniała się, aż wreszcie
opustoszała całkiem.

Z parku dolatywał turkot odjeżdżających powozów
Lalek. Żądam od ciebie, abyś <br>natychmiast opuścił salę!<br><br>Ale Alojzy nie był już zwykłą lalką i dlatego <br>Wieszczka nie miała nad nim żadnej władzy. Roześmiał <br>się jej szyderczo w twarz, odwrócił się do niej <br>plecami i rozpychając się brutalnie, zawołał:<br><br>- To jeszcze nie koniec, panie Kleks! Odechce się <br>panu pańskich bajeczek! Z pańskiej Akademii zostaną <br>trociny. Rozumie pan? Tro-ci-ny!<br><br>Alfred, nie mogąc znieść tej sceny, rozpłakał <br>się.<br><br>Inni chłopcy stali przerażeni i spoglądali tylko na <br>pana Kleksa. Ja dygotałem wprost z oburzenia i uczucia przykrości.<br><br>Sala stopniowo opróżniała się, aż wreszcie <br>opustoszała całkiem.<br><br>Z parku dolatywał turkot odjeżdżających powozów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego