Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Piechota. Przeszli rzekę w najmniej spodziewanym miejscu. Most ustawili na łodziach, w pół dnia postawili, uwierzycie?
- We wszystko przyjdzie uwierzyć - mruknęła Milva. - Byliście w Dillingen, gdy się zaczęło?
- W okolicach - odrzekł wymijająco krasnolud. - Gdy doszły nas wieści o najeździe, byliśmy już w drodze ku miastu Brugge. Na gościńcu powstał straszny bajzel, czarno było od zbiegów, jedni wiali z południa na północ, drudzy odwrotnie. Zatarasowali gościniec, tedy utknęliśmy. A Nilfgaard, jak się pokazało, faktycznie był i za nami, i przed nami. Ci, którzy szli od Drieschot, musieli się rozdzielić. Widzi mi się, że duży konny zagon poszedł na północny wschód, ku miastu
Piechota. Przeszli rzekę w najmniej spodziewanym miejscu. Most ustawili na łodziach, w pół dnia postawili, uwierzycie? <br>- We wszystko przyjdzie uwierzyć - mruknęła Milva. - Byliście w Dillingen, gdy się zaczęło?<br>- W okolicach - odrzekł wymijająco krasnolud. - Gdy doszły nas wieści o najeździe, byliśmy już w drodze ku miastu Brugge. Na gościńcu powstał straszny bajzel, czarno było od zbiegów, jedni wiali z południa na północ, drudzy odwrotnie. Zatarasowali gościniec, tedy utknęliśmy. A Nilfgaard, jak się pokazało, faktycznie był i za nami, i przed nami. Ci, którzy szli od Drieschot, musieli się rozdzielić. Widzi mi się, że duży konny zagon poszedł na północny wschód, ku miastu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego