Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
generalnie słusznej linii politycznej podeszła do rzeczywistości polskiej według kompromitująco uproszczonych schematów.
- Kłóciłem się o to dwie godziny - zatriumfował głośno Jerzy wspominając potyczkę z cenzurą.
Porywisty wiatr szarpnął gazetą.
- Panie, gdzie pan to kupił? - pytał mijający ich młody człowiek w wyświeconej marynarce.
- W Warszawie...
- Na Pradze już nie ma...
- Cholera! - bąknął Jerzy odwracając twarz. Pod powiekami czuł jakieś swędzenie.
Maleńcy z oddalenia, wyczyszczeni słońcem ludzie krzątają się po urwiskach montowanych kafarów.
- Na wiosnę Poniatoszczak stanie - słyszy Jerzy głos Ola i uśmiecha się z ulgą. Ten głos go wsypał. I jego wzięło. Nie będzie miał, drań, prawa się wyśmiewać...
- I w Warszawie
generalnie słusznej linii politycznej podeszła do rzeczywistości polskiej według kompromitująco uproszczonych schematów.<br>- Kłóciłem się o to dwie godziny - zatriumfował głośno Jerzy wspominając potyczkę z cenzurą.<br>Porywisty wiatr szarpnął gazetą.<br>- Panie, gdzie pan to kupił? - pytał mijający ich młody człowiek w wyświeconej marynarce.<br>- W Warszawie...<br>- Na Pradze już nie ma...<br>- Cholera! - bąknął Jerzy odwracając twarz. Pod powiekami czuł jakieś swędzenie.<br>Maleńcy z oddalenia, wyczyszczeni słońcem ludzie krzątają się po urwiskach montowanych kafarów.<br>- Na wiosnę Poniatoszczak stanie - słyszy Jerzy głos Ola i uśmiecha się z ulgą. Ten głos go wsypał. I jego wzięło. Nie będzie miał, drań, prawa się wyśmiewać...<br>- I w Warszawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego