maturę. Jemu łatwiej niż Irenie. Nie drży, nie patrzy na cykający monotonnie zegar. Nie kręci się z pokoju do pokoju, do łazienki, do kuchni.<br>- Irenko, zapomniałam, gdzie są słoiki do weków? Chyba czas je wyparzyć?<br>- Jakie słoiki? Co chcesz robić, mamusiu? Nie mamy jeszcze owoców. Za wcześnie.<br> - Lepiej przygotować wcześniej - bąknęła Marta.<br> Była w pełni świadoma, że wymówka nie zda się na nic. Dopiero maj, przednówek, owoce stanowią rarytas, na który niewielu może sobie pozwolić. Cena pomidorów, strach pomyśleć.<br><br> - Co będzie, gdy on obetnie maturę?<br> - Tosiek?<br> - Nawet jeżeli ją zda. Te studia, ten okropny egzamin! Żeby jeszcze szedł na inny wydział