widzieć. Wyleje mnie, pomyślała. Ale ku swojemu zdumieniu zobaczyła, że na jej widok zrywa się zza biurka, a twarz mu się rozpromienia.<br>- Mam dla was, koleżanko - to "wy" doprowadzało Ewelinę do pasji - miłą wiadomość. Reportaż o tym waszym cudaku z kieleckiej wsi idzie. I to na pierwszej stronie! <br>- Cieszę się - bąknęła. <br>Wróciła do pokoju, który dzieliła z kierownikiem działu reportażu, starszym już, schorowanym, łykającym ciągle jakieś pigułki mężczyzną, i kobietą właściwie w wieku. Równie dobrze mogła mieć czterdzieści, jak i pięćdziesiąt lat. Niezbyt przypadła Ewelinie do gustu, to był taki babo-chłop. Ostrzyżona po męsku chodziła na okrągło w wypchanych portkach