Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
strony baku i podpalić, też dobrze.
Wyobraziłam sobie to wszystko, wpadłam w stosowny nastrój, zgasiłam papierosa, otworzyłam bagażnik i dopiero teraz uprzytomniłam sobie, że mój kanister zawiera dwadzieścia litrów, że jest pełny i że za żadne skarby świata go nie podniosę, nie mówiąc już o jakichś manipulacjach przy wlewaniu do baku, zaczęłam rozważać możliwość posłużenia się rurką, ale na szczęście zobaczyłam z daleka nadjeżdżający samochód. Machnęłam ręką.
Piękne, czarne BMW 2000, jadące do Warszawy, wyhamowało tuż za mną. Siedzący przy kierownicy facet wyglądał sympatycznie, chociaż wydawał się odrobinę zniecierpliwiony.
- Słucham panią? - powiedział, otwierając drzwi.
- Bardzo pana przepraszam za kłopot - powiedziałam z
strony baku i podpalić, też dobrze.<br>Wyobraziłam sobie to wszystko, wpadłam w stosowny nastrój, zgasiłam papierosa, otworzyłam bagażnik i dopiero teraz uprzytomniłam sobie, że mój kanister zawiera dwadzieścia litrów, że jest pełny i że za żadne skarby świata go nie podniosę, nie mówiąc już o jakichś manipulacjach przy wlewaniu do baku, zaczęłam rozważać możliwość posłużenia się rurką, ale na szczęście zobaczyłam z daleka nadjeżdżający samochód. Machnęłam ręką.<br>Piękne, czarne BMW 2000, jadące do Warszawy, wyhamowało tuż za mną. Siedzący przy kierownicy facet wyglądał sympatycznie, chociaż wydawał się odrobinę zniecierpliwiony.<br>- Słucham panią? - powiedział, otwierając drzwi.<br>- Bardzo pana przepraszam za kłopot - powiedziałam z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego