Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 03.30
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2005
po porannym obrządku inwentarza poszła do kościoła na poranną mszę. Kiedy zastała zamknięty kościół, pomyślała, że ksiądz pewnie zaspał, więc udała się na plebanię, żeby go zbudzić. Ponieważ nikt nie reagował na pukanie, kobieta weszła do pomieszczeń zajmowanych przez księdza. Już w pierwszym pokoju rzucił się jej w oczy ogromny bałagan, pootwierane szafy i szuflady, porozrzucane rzeczy. W drugim pokoju na łóżku, przykryty kołdrą, twarzą do poduszki, leżał ksiądz Domino. Kobieta, widząc ślady krwi na pościeli oraz że ksiądz nie daje znaku życia, wybiegła z krzykiem. Wtedy zbiegli się ludzie czekający pod kościołem. Ktoś odważniejszy odkrył kołdrę, obejrzał sztywne już ciało
po porannym obrządku inwentarza poszła do kościoła na poranną mszę. Kiedy zastała zamknięty kościół, pomyślała, że ksiądz pewnie zaspał, więc udała się na plebanię, żeby go zbudzić. Ponieważ nikt nie reagował na pukanie, kobieta weszła do pomieszczeń zajmowanych przez księdza. Już w pierwszym pokoju rzucił się jej w oczy ogromny bałagan, pootwierane szafy i szuflady, porozrzucane rzeczy. W drugim pokoju na łóżku, przykryty kołdrą, twarzą do poduszki, leżał ksiądz Domino. Kobieta, widząc ślady krwi na pościeli oraz że ksiądz nie daje znaku życia, wybiegła z krzykiem. Wtedy zbiegli się ludzie czekający pod kościołem. Ktoś odważniejszy odkrył kołdrę, obejrzał sztywne już ciało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego