Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
klasy we wrześniu i oznajmiłem: - Kochani, od dziś na fizyce ocen nie będzie. Hurra, entuzjazm. I nagle cisza. A wreszcie czyjeś nieśmiałe pytanie: - To co będzie? Przecież my się przestaniemy uczyć! No to trudno - mówię - ale ja nie chcę, żebyście się uczyli ze strachu. Widziałem, że jest im czegoś żal, bali się wzięcia odpowiedzialności za siebie, za własną naukę. Nauczyciele lękali się utraty znaczenia. Rodzice - że nie sprostają nowej sytuacji, że ona ich przerasta. Moja rezygnacja z oceniania wywołała pytania nawet profesjonalnych psychologów: - A czym pan to zastąpi? Mnie po prostu upokarza metoda kija i marchewki.
Nasze poruszanie się po ziemi
klasy we wrześniu i oznajmiłem: - Kochani, od dziś na fizyce ocen nie będzie. Hurra, entuzjazm. I nagle cisza. A wreszcie czyjeś nieśmiałe pytanie: - To co będzie? Przecież my się przestaniemy uczyć! No to trudno - mówię - ale ja nie chcę, żebyście się uczyli ze strachu. Widziałem, że jest im czegoś żal, bali się wzięcia odpowiedzialności za siebie, za własną naukę. Nauczyciele lękali się utraty znaczenia. Rodzice - że nie sprostają nowej sytuacji, że ona ich przerasta. Moja rezygnacja z oceniania wywołała pytania nawet profesjonalnych psychologów: - A czym pan to zastąpi? Mnie po prostu upokarza metoda kija i marchewki.<br>Nasze poruszanie się po ziemi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego