Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
kontynuował Mühlhaus - bo nie widzę tu pańskich ludzi. Nie ma tu ani Smolorza, ani Meinerera. Przecież ktoś oprócz pana musi być na miejscu tak strasznej zbrodni. Ktoś musi panu pomóc w wypełnianiu obowiązków. Zwłaszcza kiedy jest pan na kacu.
Mühlhaus wypuścił gęstą bombę dymu i podszedł do Mocka, mijając ostrożnie balię z pływającymi w niej palcami, których paznokcie zaszły brudną galaretą krwi. Stał tak blisko Mocka, że ten poczuł żar bijący z jego fajki, przymkniętej metalowym wieczkiem.
- Od wielu dni pan pije, Mock - ciągnął beznamiętnym tonem Mühlhaus. - Podejmuje pan osobliwe decyzje. Pańscy ludzie zostali odkomenderowani na pański rozkaz do innych spraw
kontynuował Mühlhaus - bo nie widzę tu pańskich ludzi. Nie ma tu ani Smolorza, ani Meinerera. Przecież ktoś oprócz pana musi być na miejscu tak strasznej zbrodni. Ktoś musi panu pomóc w wypełnianiu obowiązków. Zwłaszcza kiedy jest pan na kacu.<br>Mühlhaus wypuścił gęstą bombę dymu i podszedł do Mocka, mijając ostrożnie balię z pływającymi w niej palcami, których paznokcie zaszły brudną galaretą krwi. Stał tak blisko Mocka, że ten poczuł żar bijący z jego fajki, przymkniętej metalowym wieczkiem.<br>- Od wielu dni pan pije, Mock - ciągnął beznamiętnym tonem Mühlhaus. - Podejmuje pan osobliwe decyzje. Pańscy ludzie zostali odkomenderowani na pański rozkaz do innych spraw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego