rybę, na którą zgodzono by się jednomyślnie. <br>Flądra, która była bardzo zarozumiała, myślała po cichu: <br>"Na pewno ja królową morza zostanę. Nie jest bowiem powiedziane, że królem ma być łosoś, szczupak lub węgorz. Może rządzić także i kobieta, tak jak to się dzieje i u ludzi". <br>Pełna najlepszych nadziei czekała bałtycka flądra, aż korona i berło jej przypadną w udziale, i tak od niechcenia niby rzuciła projekt: <br><br>- Po cóż się długo kłócić i naradzać? Ta ryba zostanie królem, która pierwsza do przystani na Helu podpłynie w białym fartuchu! <br><br>- Dlaczego koniecznie w białym fartuchu? - zawołały chórem wszystkie ryby, nie domyślając się, że