sad, stary, zaniedbany i uroczy. Wiatr przynosił od jego strony zapach rumianku i piołunu. <br>Tak szczelnie otaczał on swój domek, iż widać było tylko dach czerwony, łatany jaśniejszą dachówką. <br>Dach czerwony i jasna głowa - tyle tylko widział Hubert w powodzi różnokształtnych liści. Zupełnie lekceważąc możliwość wpadnięcia do rzeki, wlazł na balustradę. <br>Zobaczył dwie opalone, bose nogi, dwie ręce umazane po łokcie, przestrzeń środkową zawiniętą w ścierkę, a wszystko razem zakończone tą właśnie głową o krótko uciętych włosach, strasznie rozczochranych. Wówczas to ciekawość chłopca dosięgła szczytu. <br>Zagadkowa ta osoba niewiadomego rodzaju spełniała jeszcze bardziej zagadkową czynność. Coś lepiła, coś miesiła w stojącym