Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
i przez to miejsce, w którym jeszcze przed chwilą leżał człowiek. Ciągnące tobogany psy spuściły nosy do ziemi, a gdy poczuły zapach krwi, rozchyliły wiecznie głodne pyski. Krew ofiary pozostanie na moście do pierwszego deszczu. Ceremonii powitania stało się zadość.
*
Wnętrze warowni miało luźną zabudowę. Na wprost bramy stał dwór bana - solidny, dwupiętrowy budynek z sosnowych belek. Wszyscy wiedzieli, że jego piwnice sięgają w głąb skały na trzy poziomy. Wspomnienie najniższego przejmowało grozą tych, którzy stamtąd wrócili. Niewielu jednak żywych wyszło z lochów władcy Dabory.
Do wału przylegały spichrze i baraki niewolnych. Cały plac między budynkami wysypano żwirem. W samym środku
i przez to miejsce, w którym jeszcze przed chwilą leżał człowiek. Ciągnące tobogany psy spuściły nosy do ziemi, a gdy poczuły zapach krwi, rozchyliły wiecznie głodne pyski. Krew ofiary pozostanie na moście do pierwszego deszczu. Ceremonii powitania stało się zadość.<br>*<br>Wnętrze warowni miało luźną zabudowę. Na wprost bramy stał dwór &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt; - solidny, dwupiętrowy budynek z sosnowych belek. Wszyscy wiedzieli, że jego piwnice sięgają w głąb skały na trzy poziomy. Wspomnienie najniższego przejmowało grozą tych, którzy stamtąd wrócili. Niewielu jednak żywych wyszło z lochów władcy Dabory.<br>Do wału przylegały spichrze i baraki niewolnych. Cały plac między budynkami wysypano żwirem. W samym środku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego