Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
który cofał się do głębokiej defensywy.
- Zygi!... - w poświacie księżyca wlewającej się do pokoju podskoczył czerwony ognik. - Zygi, kiedy się ożenisz?
- Co ty? - Zygmunt drgnął, jakby usłyszał matkę.
- Bo wiesz, siedzimy tu sobie jak dwa pedały. Patrzymy przez okno, snujemy utopijne ściemy i bawimy się w modny parę lat temu banalizm. Czas by coś zmienić...
- A co, klabingowcem chcesz zostać? Szmaty markowe nosić, dupom esemesy wysyłać i pepsi popijać? Za stary jesteś na, zaraz, zaraz... jak to oni mówią?... Za stary jesteś, Bocian, na taki megawypas.
- A idź ty... Kim my jesteśmy, żeby je dupami nazywać? To już nie ma innych
który cofał się do głębokiej defensywy.<br>- Zygi!... - w poświacie księżyca wlewającej się do pokoju podskoczył czerwony ognik. - Zygi, kiedy się ożenisz?<br>- Co ty? - Zygmunt drgnął, jakby usłyszał matkę.<br>- Bo wiesz, siedzimy tu sobie jak dwa pedały. Patrzymy przez okno, snujemy utopijne ściemy i bawimy się w modny parę lat temu banalizm. Czas by coś zmienić...<br>- A co, klabingowcem chcesz zostać? Szmaty markowe nosić, dupom esemesy wysyłać i pepsi popijać? Za stary jesteś na, zaraz, zaraz... jak to oni mówią?... Za stary jesteś, Bocian, na taki megawypas.<br>- A idź ty... Kim my jesteśmy, żeby je dupami nazywać? To już nie ma innych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego