obecny prezes RTS adwokat Jerzy Porczyński, który właśnie podaje się do dymisji. Utrzymanie klubu w IV lidze kosztuje 50 tys. zł miesięcznie, powiada, tymczasem Towarzystwo ma zero dochodu, 2 mln zł długu, a na utrzymaniu stadion, kilka sekcji sportowych i 700 dzieciaków, którym po każdym treningu rodzice muszą przywozić w baniakach wodę do mycia.<br>Zdaniem Porczyńskiego, wielką wartość pod nazwą Widzew pogrążyli wszyscy: działacze, sponsorzy i miejscy urzędnicy. - Chciałem, żebyśmy wspólnymi siłami ratowali klub-legendę, wizytówkę Łodzi. Oczekiwałem, że miasto, które nie chce współpracować z właścicielami spółki, zadeklaruje chociaż pomoc Towarzystwu. Przeliczyłem się.<br><br>Na razie Widzew wciąż gra, a spółka rządzi