najlepszego aktora pierwszoplanowego za "American Beauty" to już druga statuetka w kilkunastoletniej karierze aktorskiej Spacey'a. Aktor spokojnie przyjmuje obsypujący go deszcz nagród, wyróżnień i entuzjastycznych recenzji. "Dobrze, że chodzę codziennie do pracy i jestem zbyt zajęty, by dać się ogłupić blichtrem showbiznesu. Pomiędzy jednym a drugim konkursem, między kolejnymi uroczystymi bankietami po ceremoniach wręczenia nagród, uświadamiasz sobie nagle całą sztuczość i niedorzeczność tego zgiełku. Myślę, że to zdrowe podejście do sprawy. Gdybym nie szukał ciągle nowych zajęć, wpadłbym pewnie w głęboką depresję". Zapytany, czy drugi już w jego karierze Oscar nie sprawił mu przyjemności, mówi oględnie: "Całkiem sympatyczna nagroda..." i dodaje