odpowiedziała spokojnie Jurgeluszka nie przerywając roboty. - Za wcześnie.<br>Słomka podrapał się w nos. - Hm...<br>- Wszystko, proszę pana, ma swoją kolejkę. Teraz są mowy. A później będą tu jeszcze biegać, będą...<br>- Nieźle sobie pani dzisiaj zarobi?<br>- Tak właśnie myślę. Ale to nigdy, proszę pana, nie wiadomo. Przed wojną różne tu bywały bankiety. Raz minister nawet jeden był.<br>- O! - zainteresował się Słomka. - Który? Jak się nazywał?<br><page nr=146> - A już nawet nie pamiętam. Owszem, postawny taki pan. To, mówię panu, coś mu zaszkodzić musiało albo w ogóle słabej był konduity, bo ciągle tu przybiegał. Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na