Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
kolczastego drutu wyżej. Przedsiębiorstwo z Gdańska szykowało się do
budowy drogi wzdłuż mierzei. Na ogrodzonym terenie leżały pryzmy żwiru
i tłucznia, beczki ze skamieniałą smołą. Deski, belki, rolki papy. Obok
zielonego barakowozu, pod dębem, stało kilka maszyn drogowych. Walce z
żelaznymi kołami. Czarne maszyny z kotłami do podgrzewania smoły.
W barakowozie, do którego wchodziło się po drewnianych schodkach,
mieszkał stróż nocny pan Promienisty - Wielka Szczęka, jak go nazywały
pani Basia i Mirka. Był to ogromny mężczyzna z nieforemną głową i
długimi rękami. Chodził pochylony, w granatowym garniturze i wełnianej
czapeczce mimo upału. Miał szczękę jakby doczepioną z kamienia. Ta
szczęka zwracała
kolczastego drutu wyżej. Przedsiębiorstwo z Gdańska szykowało się do<br>budowy drogi wzdłuż mierzei. Na ogrodzonym terenie leżały pryzmy żwiru<br>i tłucznia, beczki ze skamieniałą smołą. Deski, belki, rolki papy. Obok<br>zielonego barakowozu, pod dębem, stało kilka maszyn drogowych. Walce z<br>żelaznymi kołami. Czarne maszyny z kotłami do podgrzewania smoły.<br> W barakowozie, do którego wchodziło się po drewnianych schodkach,<br>mieszkał stróż nocny pan Promienisty - Wielka Szczęka, jak go nazywały<br>pani Basia i Mirka. Był to ogromny mężczyzna z nieforemną głową i<br>długimi rękami. Chodził pochylony, w granatowym garniturze i wełnianej<br>czapeczce mimo upału. Miał szczękę jakby doczepioną z kamienia. Ta<br>szczęka zwracała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego