Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
wyszedł.
- On jest jeszcze najporządniejszy, tamci to dopiero są skurwysyny.
- Nic nie mów. - Matka lęka się teraz nawet słów syna.
Dzieci powoli rozchodzą się na obiad. Pająk i Szprycha mają jeszcze chwilę czasu, przebiegają więc w malejącym deszczu do Wuja.
Zatrzymują się przed bramą widząc dyrektora Jazończyka. Stoi w drzwiach baraku nazywanego biurem i rozmawia z obcym mężczyzną w czarnop-rzeźroczystym deszczowym flaku.
- Masz swojego wampira - mówi Pająk.
- Ale też wygląda, śmieje się jak głupi do sera.
Mężczyzna śmiał się głośno pokazując górną lewą złotą trójkę. Klepał Jazończyka po ramieniu, ciągle ze śmiechem, mimo że twarz tamtego wyrażała surową powagę.
Wuja
wyszedł.<br>- On jest jeszcze najporządniejszy, tamci to dopiero są skurwysyny.<br>- Nic nie mów. - Matka lęka się teraz nawet słów syna.<br>Dzieci powoli rozchodzą się na obiad. Pająk i Szprycha mają jeszcze chwilę czasu, przebiegają więc w malejącym deszczu do Wuja.<br>Zatrzymują się przed bramą widząc dyrektora Jazończyka. Stoi w drzwiach baraku nazywanego biurem i rozmawia z obcym mężczyzną w czarnop-rzeźroczystym deszczowym flaku.<br>- Masz swojego wampira - mówi Pająk.<br>- Ale też wygląda, śmieje się jak głupi do sera.<br>Mężczyzna śmiał się głośno pokazując górną lewą złotą trójkę. Klepał Jazończyka po ramieniu, ciągle ze śmiechem, mimo że twarz tamtego wyrażała surową powagę.<br>Wuja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego