Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
była i niegodna mężczyzny. Te stare kobiety
może też jedzą całe, nie tłuczone ziemniaki - zaczepiła
się gdzieś w głowie uparcie ostatnia wyganiana nadzieja.
Może piją herbatę pachnącą herbatą (cukier
stoi obok, można sypać, ile się chce, można nie słodzić
wcale) i może rozmawiają sobie przyjaźnie przy stole?
- Ple-ple-ple, baranie - powiedział głośno
do nikogo.
Noże leżały w szufladzie największego stołu.
Ogromne, niczym rzeźnicze, nic mu po takich, zębate do krojenia
chleba i zupełnie nieprzydatne jarzyniaki. Już lepsza
finka... Odrzucił wszystkie.
Był jeszcze nóż do otwierania puszek. Też niepotrzebny;
konserwy są drogie i tłuste.
Wydawało mu się, że cień przesłonił okno
była i niegodna mężczyzny. Te stare kobiety <br>może też jedzą całe, nie tłuczone ziemniaki - zaczepiła <br>się gdzieś w głowie uparcie ostatnia wyganiana nadzieja. <br>Może piją herbatę pachnącą herbatą (cukier <br>stoi obok, można sypać, ile się chce, można nie słodzić <br>wcale) i może rozmawiają sobie przyjaźnie przy stole?<br>- Ple-ple-ple, baranie - powiedział głośno <br>do nikogo.<br>Noże leżały w szufladzie największego stołu. <br>Ogromne, niczym rzeźnicze, nic mu po takich, zębate do krojenia <br>chleba i zupełnie nieprzydatne jarzyniaki. Już lepsza <br>finka... Odrzucił wszystkie.<br>Był jeszcze nóż do otwierania puszek. Też niepotrzebny; <br>konserwy są drogie i tłuste.<br>Wydawało mu się, że cień przesłonił okno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego