Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
łowczemu?
Jak przyznać komukolwiek, że jest gorzej niż chory, bo wewnątrz struchlały?
O ranie nie wstyd powiedzieć, o kalectwie też, lecz jak powiadomić ludzi, że
dobra rycerska krew, płynąca w żyłach, mocą nieznanego uroku zmieniła się w
zgniłą wodę?... Słuchając wywodów łowczego, czuł się jak niedźwiedź, którego
przemocą wyciągają z barłogu, by stanął do tańca, tylko że on nie miał nawet
siły wściec się i natrętników rozpraszać.
- Można by i na wilki - ciągnął pan Moczydłowski - ale to zwyczajna hołota...
- Z powłoką myślisz waść?
- Ano, przy miesiącu. Namnożyło się tego psiarstwa, że nie daj Boże! Zdałoby
się przetrzebić... W biały dzień prosto
łowczemu?<br>Jak przyznać komukolwiek, że jest gorzej niż chory, bo wewnątrz struchlały? <br>O ranie nie wstyd powiedzieć, o kalectwie też, lecz jak powiadomić ludzi, że <br>dobra rycerska krew, płynąca w żyłach, mocą nieznanego uroku zmieniła się w <br>zgniłą wodę?... Słuchając wywodów łowczego, czuł się jak niedźwiedź, którego <br>przemocą wyciągają z barłogu, by stanął do tańca, tylko że on nie miał nawet <br>siły wściec się i natrętników rozpraszać.<br>- Można by i na wilki - ciągnął pan Moczydłowski - ale to zwyczajna hołota...<br>- Z powłoką myślisz waść?<br>- Ano, przy miesiącu. Namnożyło się tego psiarstwa, że nie daj Boże! Zdałoby <br>się przetrzebić... W biały dzień prosto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego