Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
bywa uczucie, oj, złudne.
- Wiem - kiwnął głową Reynevan. - Cały czas pamiętam o wykrocie. O humorach i fluidach.
- I bardzo dobrze, że pamiętasz.
*
Droga wiodła pod wzgórze, na którym stała szubienica, na owej zaś wisieli trzej wisielcy, wszyscy wysuszeni jak sztokfisze. A w dole rozłożył się przed podróżnymi Strzelin, z jego barwnym podgrodziem, murem miejskim, zamkiem z czasów Bolka Surowego, wielce starożytną rotundą świętego Gotarda i nowoczesnymi wieżami kościołów klasztornych.
- Oj - zauważyła Dorota Faber. - Coś tam się dzieje. Święto jakie dziś czy co?
W samej rzeczy, na wolnej przestrzeni pod murem miejskim zebrał się całkiem spory tłum. Od strony bramy widać zaś
bywa uczucie, oj, złudne. <br>- Wiem - kiwnął głową Reynevan. - Cały czas pamiętam o wykrocie. O humorach i fluidach. <br>- I bardzo dobrze, że pamiętasz. <br>* <br>Droga wiodła pod wzgórze, na którym stała szubienica, na owej zaś wisieli trzej wisielcy, wszyscy wysuszeni jak sztokfisze. A w dole rozłożył się przed podróżnymi Strzelin, z jego barwnym podgrodziem, murem miejskim, zamkiem z czasów Bolka Surowego, wielce starożytną rotundą świętego Gotarda i nowoczesnymi wieżami kościołów klasztornych. <br>- Oj - zauważyła Dorota Faber. - Coś tam się dzieje. Święto jakie dziś czy co? <br>W samej rzeczy, na wolnej przestrzeni pod murem miejskim zebrał się całkiem spory tłum. Od strony bramy widać zaś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego