Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
z jakąż łez siłą
Wzbiera we mnie i serce obnaża na światy,
Gdy zaoczę tej nocy narodzone kwiaty
W miejscu, gdzie jeszcze wczoraj tych kwiatów
nie było!


PIESZCZOTA

Ten pąk róży, co dobył zaledwo pół skroni,
W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty!
Ten uśmiech, co się uczy i barwy i woni -
Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty!

Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy
Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,
I oczy przymykając, całuję zazdrośnie
Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.

A po chwili, gdy dłonią muskając twe sploty,
Opodal tego pąka
z jakąż łez siłą<br>Wzbiera we mnie i serce obnaża na światy,<br>Gdy zaoczę tej nocy narodzone kwiaty<br>W miejscu, gdzie jeszcze wczoraj tych kwiatów<br> nie było!&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PIESZCZOTA&lt;/&gt;<br><br>Ten pąk róży, co dobył zaledwo pół skroni,<br>W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty!<br>Ten uśmiech, co się uczy i barwy i woni -<br>Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty!<br><br>Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy<br>Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,<br>I oczy przymykając, całuję zazdrośnie<br>Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.<br><br>A po chwili, gdy dłonią muskając twe sploty,<br>Opodal tego pąka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego