dobry, dzień dobry" kulturalnie, jak człowiek mówię, bo jak inaczej, z sąsiadami trzeba dobrze żyć, nigdy nie wiadomo kiedy ci będzie czegoś potrzeba, a to kwiatki podlać, jak się na urlop pojedzie, a to przypilnować trochę domu, żeby kto czego nie wyniósł, dzień dobry mówię i wchodzę, a tu taki bas, wali jak z kibla po dobrym sraniu. Powietrze było aż ciemne od <orig>pierdów</>, nie przesadzam. <br>No to pięknie myślę sobie, niech kto teraz tylko wejdzie, to pomyśli, że to ja i modlę się, żeby nikt nie wsiadł, zatrzymałem się między piętrami, żeby to wywietrzało, bo jak tak można, a to