przez naszych reporterów. Nie mając pretensji do specjalnej odkrywczości, a już szczególnie nie w sprawach natury społecznej, muszę zauważyć: w Japonii pije się, pije, jak nie wiem co. Po trzeźwej Ameryce japońska trunkowość zrobiła na mnie szczególne wrażenie. Zalani faceci okupujący dworce, "trupki" spoczywające na peronach, fizjologiczne dowody słabości żołądkowych, bełkotliwi kolesie chwytający cię za guzik, spirytualia do nabycia w każdym miejscu i o każdej porze.<br> Sprawiedliwie muszę zaznaczyć, że nasze towarzystwo, aczkolwiek może nieco hałaśliwe, zachowywało się jednak bez zarzutu. Mój zaś etatowy opiekun Fujimori i właściciel "Fuji III" Fujimoto robili wrażenie absolutnie trzeźwych.<br> W tym właśnie gronie, do którego