i łudziła czerstwym wyglądem. W rzeczywistości były to ślady dawnych, syberyjskich mrozów, które na zawsze napiętnowały twarz młodziutkiego wówczas socjaldemokraty, skazanego na zsyłkę za prinadleżnost'.<br>- Dokąd wybierasz się? - Teraz ojciec zerkał ostro sponad okularów.<br>- Interes mam jeden załatwić, z Mietkiem się właśnie umówiłem... Parę groszy zarobię. Takie tam... beczki.<br>- Jakie beczki ?<br>- No... z melasą.<br>- Co za melasa, do ciężkiej cholery?<br>- Ja wiem... melasa... samogon z tego pędzą czy coś?<br>- Słuchaj no, rycerzu czarnego rynku, gadaj zaraz, z kim ty te swoje interesy robisz i jakie. Jeśli wolno ci coś poradzić, to nie kręć, wiesz przecież, że jestem mądrzejszy od ciebie i