Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
para. Trzecia, siedząca po prawej, wydawała się dość leciwa. Jej ciemne włosy gęsto wprawdzie przetykała siwizna, ale wygarbowana słońcem i słotą twarz myliła nieco - kobieta mogła równie dobrze mieć na karku czwarty, jak i ósmy krzyżyk. Siedziała w niedbałej pozycji, chwiejąc się i nienaturalnie kręcąc głową.
- Witaj - zaskrzeczała, po czym beknęła gromko i przeciągle. - Witaj, thanie Glamis!
- Przestań bredzić, Jagna - powiedziała druga kobieta, ta siedząca w środku. - Znowu się, cholera, spiłaś.
Powiew wiatru przytłamsił nieco dym i parę, teraz mogli przyjrzeć się dokładniej.
Kobieta siedząca pośrodku była wysoka i dość mocno zbudowana, spod czarnego kapelusza opadały jej na ramiona płomiennorude, falujące
para. Trzecia, siedząca po prawej, wydawała się dość leciwa. Jej ciemne włosy gęsto wprawdzie przetykała siwizna, ale wygarbowana słońcem i słotą twarz myliła nieco - kobieta mogła równie dobrze mieć na karku czwarty, jak i ósmy krzyżyk. Siedziała w niedbałej pozycji, chwiejąc się i nienaturalnie kręcąc głową. <br>- Witaj - zaskrzeczała, po czym beknęła gromko i przeciągle. - Witaj, thanie Glamis! <br>- Przestań bredzić, Jagna - powiedziała druga kobieta, ta siedząca w środku. - Znowu się, cholera, spiłaś. <br>Powiew wiatru przytłamsił nieco dym i parę, teraz mogli przyjrzeć się dokładniej. <br>Kobieta siedząca pośrodku była wysoka i dość mocno zbudowana, spod czarnego kapelusza opadały jej na ramiona płomiennorude, falujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego