Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
łacinie... Nasz łacinnik, rektor Piechotta, bardzo sobie ceni te stryja uwagi...
- Ja myślę - syk gazu z otwieranej butelki towarzyszył zachrypniętemu głosowi, nadwerężonemu przez dziesiątki wczorajszych papierosów - że wykształcenie i wykonywany zawód nie zawsze idą ze sobą w parze, co widać na moim przykładzie...
- Przestań, Ebi, i mów po ludzku - stłumione beknięcie. - Ty zostawiłeś te bzdury, o których mówił Erwin, i wybrałeś pracę policjanta. Mów krótko: co jest lepsze dla chłopaka - poeta czy inżynier kolejowy?
- No, powiedz nam - rozkaprysiło się dziecko. - Wszyscy czekamy na rozstrzygnięcie tego interesującego dylematu.
- Inżynier - kęs został głośno przełknięty.

Rast uskoczył od drzwi, których Erwin omal nie rozwalił
łacinie... Nasz łacinnik, rektor Piechotta, bardzo sobie ceni te stryja uwagi...<br>- Ja myślę - syk gazu z otwieranej butelki towarzyszył zachrypniętemu głosowi, nadwerężonemu przez dziesiątki wczorajszych papierosów - że wykształcenie i wykonywany zawód nie zawsze idą ze sobą w parze, co widać na moim przykładzie...<br>- Przestań, Ebi, i mów po ludzku - stłumione beknięcie. - Ty zostawiłeś te bzdury, o których mówił Erwin, i wybrałeś pracę policjanta. Mów krótko: co jest lepsze dla chłopaka - poeta czy inżynier kolejowy? <br>- No, powiedz nam - rozkaprysiło się dziecko. - Wszyscy czekamy na rozstrzygnięcie tego interesującego dylematu. <br>- Inżynier - kęs został głośno przełknięty. <br><br>Rast uskoczył od drzwi, których Erwin omal nie rozwalił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego