karkołomne symulacje typu: gdzie by Polska była dzisiaj, gdyby produkt narodowy brutto rósł o skromne 3 proc. rocznie jak za Jaruzelskiego, a nie było tych wszystkich reform, restrukturyzacji i prywatyzacji. Zakłada, że nie było konieczności radykalnych cięć. Żongluje miliardami wirtualnych dolarów. Wychodzi mu, że nie warto było. Szkoda, że partyjny beton go nie posłuchał. Zamiast liderem trudnych przemian, bylibyśmy w Europie drugą Koreą Północną.<br>Poznański zastrzega, że nie jest sympatykiem komunizmu, ale trudno mu ukryć sympatię do jego ulubionych narzędzi: władza, koordynacja, zakaz, nakaz przewijają się w jego tekście co krok. Upadek komunizmu stworzył jego zdaniem niepowtarzalną szansę, żeby państwo przejęło