zębne kleszcze i pelikany. Od razu się zrobiła rozmowniejsza. Okazało się, że to...<br> - Księżniczka Cintry - rzekł Rience, patrząc na Puszczyka. - Spadkobierczyni tronu. Kandydatka na żonę cesarza Emhyra. <br> - Czego to pan Skellen powiedzieć mi nie raczył - skrzywił usta łowca nagród. - Kazał zwyczajnie ukatrupić, kilka razy to zaznaczał. Zabić na miejscu i bez litości! Jak to, panie Skellen? Zabić królową? Przyszłą ślubną swego cesarza? Z którą, jeśli plotce wierzyć, cesarz tylko patrzeć, jak na kobiercu stanie, po czym będzie wielka amnestia?<br>Wygłaszając orację, Bonhart wiercił Skellena wzrokiem. Ale koroner cesarski oczu nie spuścił.<br>- Ot - podjął łowca - wychodzi: kabała. Tak tedy, choć z żalem, ale