opisanych sukcesów nie obyło się i bez ekscesów. Wokół dawnego kościoła, na wzgórzu znajdował się cmentarz, co zresztą w tamtych czasach było normalne.<br>Szkoda, że podczas udanej skądinąd budowy wieży nie uszanowano miejsca pochówku i szczątków tam znajdowanych. Psy i dzieci miały zabawę, to nic, że lekko makabryczną. Ostatnio, również bez porozumienia z Konserwatorem Zabytków "uporządkowano" pozostałości cmentarza poniemieckiego przy ulicy Zielonogórskiej. Nie dziwi zatem, że zgodnie z duchem tej, chyba już, tradycji "poprawiono" położenie nagrobka gościa, który od paruset lat leżał sobie spokojnie po wschodniej stronie kościoła. Teraz płyta stoi. No, ale kto wie, może teraz ten wyrzeźbiony, śpiący rycerz ma